Battlefield to zupełnie inne podejście do tematyki wojny w grach komputerowych. Globalny konflikt kojarzy nam się przede wszystkim z morderczą walką, honorem, obroną własnego narodu czy rodziny. Oczywiście Polacy w pamięci mają również wątki związane z holocaustem. Powtarzanie tych przygnębiających – i niestety prawdziwych – motywów w końcu jednak musiało się skończyć.
To dobrze, że historia jest przypominana. Z niej uczą się kolejne pokolenia. Jednak warto również mieć na uwadze, że każdy czas, nawet wojenny, obfituje w wydarzenia o różnym charakterze. Również humorystycznym.
Właśnie te ostatnie stały się przedmiotem zainteresowania autorów Battlefield: Bad Company. Śmiało można powiedzieć, że to jeden z najbardziej oryginalnych shooterów jakie kiedykolwiek powstały. Nie tyle ze względu na zastosowaną mechanikę gry czy tryby rozgrywki, co właśnie przez fabułę. Co w niej takiego unikatowego? Jak już wspomnieliśmy, wojna jest tu pokazana od mało poważnej strony.
Nie bronimy tutaj interesu narodowego, ale staramy się ochronić własne cztery litery, a jednocześnie sporo dorobić. W jaki sposób? Na przykład szukając cennych elementów w ogarniętych konfliktem miejscowościach. Tytułowa „bad company” składa się z wyrazistych charakterów, co prowadzi do wielu humorystycznych sytuacji. Dzięki temu bardzo przyjemnie gra się w trybie single player, choć i multi jest bardzo ceniony przez gamerów na całym świecie.
Poza walorami fabularnymi, gra może bowiem zaoferować m.in. dobry system destrukcji otoczenia.